wtorek, 30 maja 2017

Deniwelacja - Remigiusz Mróz

Deniwelacja - Remigiusz Mróz

Deniwelacja to IV książka z cyklu o Wiktorze Forście. O pisarskich zdolnościach autora jesteśmy już przekonani, pan Remigiusz napisał do tej pory więcej książek niż niejeden przeczytał. Póki są one zadowalająco dobre - to się ceni. Autor każdą kolejną swoją książką intryguje i szokuje. Omamia, aby za chwilę uderzyć z zdwojoną siłą. Koniec końców potulnie z nutą wielkiej ekscytacji sięgamy po kolejną książkę. Ostatnią książką autora po którą sięgnęłam była "Kasacja". Jestem nią zdecydowanie zachwycona. Zakończenie zaskoczyło, ale nie aż tak jak w przypadku Deniwelacji.

 Mieszkańcy Zakopanego trwożą się na powracającą myśl o Bestii z Giewontu, tymczasem stopniały śnieg odkrywa ciała pięciu młodych kobiet. Trwają poszukiwania seryjnego mordercy, którego każdy kolejny krok staje się bardziej dramatyczny , ale nie mniej doskonały. Gdzie jest Wiktor Forst? To pytanie zadają sobie wszyscy, od zakopiańskich śledczych, rosyjskiej mafii, aż po czytelników z krwi i kości. Pojawia się na początku powieści, wdziera gdzieś pomiędzy słowa rozwijającej się akcji i nagle, mimo, iż jesteśmy do niego przyzwyczajeni zaskakuje stawiając kropkę ostatniego zdania.

Każdy kolejny rozdział pełen jest zwrotów akcji, szokujących faktów, nowych odkryć. Och, trzeba mieć nie lada talent, aby coś takiego obmyślić. I trzeba być dość czujnym czytelnikiem, aby nadążyć za wartkim tempem Mroza. Jednak jest coś co mnie pomimo tego wszystkiego boli: to wszystko było tak absurdalne, że aż wręcz niemożliwe. Szczególnie jeśli chodzi o zakończenie. Czułam się bardzo oszukana. Remigiusz tak namieszał mi w głowie, że tylko cudem udało mi się zlepić wątki w całość. Właściwie to sądzę, że autor z premedytacją wciągnął mnie - czytelnika w świat absurdu, z którego krótka droga do "czytelniczego obłędu".
 Polecam tę książkę każdemu, choćby po to, aby przekonać się jak to jest egzystować w świecie stworzonym przez autora. Wiem jaki będzie tego skutek: zaniedbanie obowiązków, nieprzespana noc. Od tej pozycji nie można się oderwać. Niech pocieszeniem będzie fakt, że to nie koniec przygód Forsta. Szykuje się kolejna część. Czy obawiam się, przerostu ilości nad jakością? Zdecydowanie nie. Gdzie jest Wiktor Forst? Sam się przekonaj.

sobota, 27 maja 2017

Tysiąc pięter - Katherine McGee

Tysiąc pięter - Katherine McGee


Manhattan. Rok 2118. Centrum dzielnicy stanowi tysiąc piętrowa wieża.  Są tu parki, szkoły, sklepy, mieszkania – wieża stanowi miasto samo w sobie. Każde piętro wieży jest dostosowane do zamożności jego mieszkańców. To na którym piętrze zamieszkasz zależy tylko i wyłącznie od twojego statusu majątkowego. Możesz mieszkać na samym szczycie, mieć wszystko: sławę, pieniądze, beztroskie życie. Możesz również zatracić najważniejsze wartości i upaść na sam dół. A im wyżej jesteś upadek może być bardziej druzgocący.

To co dzieje się w wieży widzimy przez pryzmat życia pięciu nastolatków. Avery, Leda,Eris,Rylin i Watt to nasze główne postaci. Przyznaję - pierwsze moje myśli i wrażenia dotyczące bohaterów nie były dość pozytywne. Irytowali mnie, szczególnie mieszkańcy wyższych pięter. Na pierwszy rzut oka ich największym problemem był zbyt szeroki wybór potencjalnych strojów na imprezę. Dopiero przy drugim podejściu zauważamy z czym tak naprawdę się zmagają. Jesteśmy świadkami tego  jak ich problemy, sekrety i niedopowiedzenia mnożą się z kolejnym rozdziałem.
Mimo, ze ich świat stanowi idealną, technologiczną utopię, nie możemy tego samego powiedzieć o bohaterach. Oni nadal pozostają ludzcy, mają swoje gryzące wady ale również i  piękne zalety.
Moją ulubioną bohaterką tej książki jest postać drugoplanowa - Marley. To co robi, jak odmienia Eris w szczególności  zasługuje na aprobatę.

 Prolog - zaskakuje i intryguje, wywołał na mnie dość mocne wrażenie. Niestety nie mogę tego powiedzieć o całokształcie książki. Prawdę mówiąc nie wciągnęłam się w fabułę.Tak jak wspominałam wcześniej, bohaterowie z lekka mnie irytowali. Jednak, podziwiam to jak sprytnie autorka połączyła ich koleje losów.  Sam pomysł na powieść był dość dobry, z chęcią przeczytam kolejną część. Jednym z powodów jest to, że autorka pozostawia nas bez odpowiedzi na wiele pytań. Muszę również przyznać, że jestem pod wrażeniem  stylu jakim pisze Katherine McGee. Dzięki dobremu doborowi środków stylistycznych odkrywając każde kolejne słowo mamy przed sobą plastyczny obraz trwającej chwili.

O mnie

Cześć, pewnie od razu każdemu nasuwa się pytanie - skąd taka zmiana, dlaczego założyłam bloga?
Odpowiedź jest dość prosta, aczkolwiek nie tak samo  jasna. Bloga miałam w planach odkąd trafiłam na bookstagrama. Niestety, ilość wolnego czasu jaką miałam była nieadekwatna do moich chęci. Teraz, kiedy wszystkie egzaminy napisane, pomaturalny stres mnie opuścił zabieram się za blogowaie.
No tak, ale kim ja właściwie jestem?
19latką, która oprócz czytania uwielbia fotografowanie.
Tak, dziennie robię masę zdjęć. Głównie fotografuję książki, czasem zrobię zdjęcie którejś z moich młodszych sióstr (spokojnie, mam ich tylko 2),  kocham kwiaty, im również poświęcam dużo miejsca w mojej galerii.
Jakie książki czytam?
Przede wszystkim DOBRE, nie lubię czytać czegoś na siłę, zwykle po przeczytaniu opisu wiem czy dana książka jest dla mnie, czy też nie.
Lubuję się w thrillerach, kryminałach, dobrych dramatach, czytam książki dokumentalne (szczególnie mam na myśli te o II wojnie światowej). To nie wszystko, bo przecież romanse i młodzieżówki również nie są mi obce. To właśnie inspiracją dla nazwy mojego bloga była bestsellerowa seria Oddechy, której autorką jest Rebecca Donovan. Uwielbiam tę serię :)

Mam nadzieję, że wszyscy się tutaj polubimy, z mojej strony macie to jak w banku ( mam cichą nadzieję, że wy też polubiliście (polubicie)  mnie :p)
JWiem,wygląd mojego bloga nie jest jeszcze dopracowany (kiedy twój chłopak jest informatykiem, ale sama musisz męczyć się z szablonem- straszna sprawa), ale myślę, że póki co nie jest źle.
Jeśli chodzi o kontakt ze mną to zdecydowanie preferuję Instagram. Tam spędzam większość czasu w sieci.
 Na bookstagramie świetnie się odnalazłam, mam nadzieję, że w blogosferze będzie podobnie :) Na razie to chyba tyle, życzcie mi powodzenia. Buziaki!

   
Copyright © 2016 Powód, by czytać , Blogger